Start Aktualności

List arcybiskupa warszawskiego na Boże Narodzenie 2019 roku

List arcybiskupa warszawskiego
na Boże Narodzenie 2019 roku

1. „Dziecię nam się narodziło” (Iz 9, 5)

Umiłowani Bracia i Siostry!

Liturgia Słowa Mszy Świętej Pasterskiej, sprawowana w Noc Narodzenia Pańskiego, rozpoczyna się fragmentem Izajaszowego proroctwa: Naród kroczący w ciemności ujrzał światło wielkie. Ewangelia zaś opisuje wypełnienie się tego proroctwa: Dziś w mieście Dawida narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. Te dwa czytania, jak również fragment listu św. Pawła do Tytusa – piszącego: Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom – wprowadzają nas w klimat Bożego Narodzenia. Wspominamy dziś ubogie przyjście Syna Bożego w ludzkim ciele i rozważamy znaczenie tego wydarzenia dla życia każdego z nas i całej ludzkości.

Tajemnica Bożego Narodzenia polega na tym, że Bóg w Jezusie Chrystusie stał się Emmanuelem – Bogiem z nami, z nami wszystkimi. Przyszedł, aby zbawić każdego, bez wyjątku. Przyszedł jako małe, bezbronne dziecko. Narodził się w stajni, nie w pałacu, by każdy mógł do Niego przyjść, bez wcześniejszej zapowiedzi i zaproszenia. Tej nocy Bóg w Jezusie osobiście wszedł pomiędzy ludzi i pozostał z nami na zawsze, uczestnicząc w naszej historii. Oto DOBRA NOWINA, którą niesie ze sobą Boże Narodzenie.

Ale przeżywając radość tego święta, jesteśmy przynagleni do refleksji i do dania osobistej odpowiedzi: na ile fakt, że Bóg stał się człowiekiem – Emmanuelem, zmienia moje życie. Bo nie o estetyczne przeżycie Bożego Narodzenia i związaną z nim tradycję chodzi. Święty Paweł poucza nas, że skoro ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom,
to mamy wyrzec się bezbożności i żyć rozumnie i sprawiedliwie na tym świecie. A tyle dzisiaj w świecie i naszej Ojczyźnie zawiści, gniewu, podejrzeń i oskarżeń. Tak łatwo zniszczyć drugiego człowieka. Czy można wtedy spokojnie śpiewać kolędy?

Słowo stało się Ciałem. Stało się miłością. A moje słowa? Czy są to słowa prawdy, pojednania, przebaczenia i miłości, czy może słowa kłamstwa, gniewu i nienawiści. Mamy prawo wymagać, aby język sprawujących władzę w Kościele i państwie, język w naszych mediach, a także w rodzinach i wspólnotach, był językiem prawdy i pokoju, wspólnego budowania, a nie niszczenia. Boże Narodzenie nie jest okazją, by raz w roku być dobrym i kochającym.
To początek drogi, aby dzięki łasce narodzonego Jezusa na nowo przemyśleć swoje chrześcijańskie powołanie.

2. Jezus przynosi dar

Boże Narodzenie to czas prezentów i darów. Chciałem podzielić się z Wami wspaniałym darem, który w tym roku Bóg dał Kościołowi i naszej Ojczyźnie. Jak już pewnie wiecie, Ojciec Święty Franciszek podpisał dekret beatyfikacyjny kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski. Jeśli Bóg pozwoli, 7 czerwca 2020 r. na Placu Piłsudskiego w Warszawie będziemy przeżywać radość beatyfikacji człowieka, który do końca zaufał Bogu i Matce Najświętszej, i który tego zaufania uczy nas całym swoim życiem.

Przyszły Prymas urodził się w Zuzeli 3 sierpnia 1901 r., kiedy Polska była jeszcze pod zaborami. Rodzice uczyli go miłości do Kościoła i Ojczyzny, szacunku do drugiego człowieka i poszanowania dla pracy ludzkiej. 3 sierpnia 1924 r. otrzymał święcenia kapłańskie we Włocławku, zaś 4 marca 1946 r. Pius XII mianował go Biskupem Lubelskim. 12 listopada 1948 r. został Arcybiskupem Gnieźnieńskim i Warszawskim i jednocześnie Prymasem Polski, a w 1953 r. otrzymał godność kardynalską. Przez swoją posługę Kościołowi kard. Stefan Wyszyński dał się poznać jako wybitny duszpasterz, zatroskany nie tylko o sprawy wiary, lecz także o kraj i wszystkich jego obywateli, również rodaków żyjących poza jego granicami.

Po słynnym memoriale Episkopatu Polski i zawartych w nim słowach Non possumus, wskazujących, że kompromisu ze złem nie będzie, 25 września 1953 r. Prymas został aresztowany i przewieziony do Rywałdu, a następnie do Stoczka Warmińskiego, później zaś do Prudnika i Komańczy. Czas więzienia i odosobnienia – przez teksty, które wówczas napisał – odsłaniają głębię duchowej sylwetki kard. Wyszyńskiego. Mając świadomość wyrządzonego mu zła, i zła, jakie spotkało Kościół przez fakt jego uwięzienia, ani przez chwilę nie przestał wierzyć w Boże prowadzenie. Całkowicie zjednoczony z Bogiem, nieustannie z Niego czerpał, aby potem dawać innym. Ten zwykły człowiek był niezwykły swoją wiarą, swoim zaufaniem Bogu i Matce Najświętszej. Trzy lata zamknięcia i odsunięcia od powierzonej mu przez Boga misji traktował jako Jego szczególny dar – przygotowanie na późniejszą służbę Kościołowi i Polsce. Dzięki więziennym zapiskom poznaliśmy wielkiego Prymasa jako nauczyciela, ale przede wszystkim jako pokornego świadka, który swoją moc czerpie z Eucharystii. Eucharystia rodzi nowy rodzaj ludzki – napisał. Ona pozwala zapomnieć o sobie, aby żyć tylko dla Tego, który nie przyszedł, aby potępić, ale aby zbawić. Eucharystia sprawia, że człowiek przestaje się lękać o siebie. Dlatego było możliwe, że wszystkim, którzy go skrzywdzili, z serca wybaczył, nawet swoim przeciwnikom. W Stoczku 24 grudnia 1953 r. zanotował: Listu na święta od ojca nie otrzymałem, choć trudno mi sobie wyobrazić, by paczka była wręczona bez listu. Ale tę chęć okazania mi swej przewagi wybaczam swoim opiekunom. Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził.

Jego powrót z więzienia w Komańczy i rozważne, pozbawione triumfalizmu zachowanie pozwoliły krajowi uniknąć rozlewu krwi, a kardynał, tak jak przed więzieniem, podjął rozmowy z rządem. Ta postawa, z jednej strony sprzeciwu wobec zła, a z drugiej – zachowania ładu społecznego, była obecna w życiu i nauczaniu Prymasa do końca jego posługi. Idzie tu o ostateczny prymat osoby ludzkiej w życiu społecznym – stwierdził. Dopiero z tego wyrasta twórcza funkcja oraz rola społeczna rodziny, która jest podstawowym miejscem życia i spełnienia się człowieka jako osoby. Stefan Wyszyński w swoim nauczaniu rodzinę ukazywał jako podstawową i naturalną wspólnotę. Jej rola w wychowaniu religijnym i obywatelskim jest najważniejsza.

Troska o dobro wspólne, o dobro rodziny jest podstawowym obowiązkiem państwa. Pytał Prymas: Co to znaczy „bonum reipublicae”? I odpowiadał: To znaczy dobro obywateli, dobro każdego człowieka w Ojczyźnie, narodzie, państwie. (…) Chcąc dobrze służyć Ojczyźnie, trzeba zwalczać w sobie szkodliwego ducha interesu, a wykształcić w sobie wrażliwość na dobro wspólne, jedynie słuszne i społecznie korzystne.

Wzrost autorytetu Prymasa najbardziej dał się zauważyć w czasie kryzysów społecznych, które przyszło przeżywać Polakom w powojennej historii Polski. Jak bardzo ważne było działanie Prymasa na płaszczyźnie społecznej w tych czasach świadczy fakt, że gdy ksiądz Prymas skończył 75 lat i złożył na ręce Ojca Świętego przepisaną prawem rezygnację ze swych funkcji kościelnych, ówczesne władze państwowe prosiły Stolicę Apostolską, aby jej nie przyjmowała ze względu na dobro kraju.

Dziękując Bogu za dar osoby ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, już dziś bardzo serdecznie zapraszam na uroczystości beatyfikacyjne do Warszawy.
Betlejem łączy niebo z ziemią – pisał ks. Prymas – ale także sprowadza Boga między ludzi i uczy ich patrzeć na siebie braterskimi oczyma. Życzę każdemu z Was i Waszym rodzinom takiego patrzenia na siebie i zobaczenia w każdym człowieku dobra, nie tylko w te święta. Życzę też dobrego przygotowania do beatyfikacji.

Wszystkim, którzy są blisko Żłóbka,
i tym, co daleko, z serca błogosławię

† Kazimierz kardynał Nycz

Wasz biskup

Warszawa, Boże Narodzenie 2019 r.


Drukuj stronę Wstecz



OK
Na naszej stronie stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności.