Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
1 Przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. 2 Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». 3 Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: 4 «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? 5 A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona 6 i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. 7 Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
8 Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? 9 A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. 10 Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Oto słowo Pańskie.
Komentarz
Przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać (Łk 15, 1)
Jezus okazywał wielką życzliwość do ludzi grzesznych, którzy się do Niego garnęli, tak że ludzie nazywali go wręcz „przyjacielem celników i grzeszników” (Łk 7, 43). Ewangelista Łukasz podkreśla w tym zdaniu cel, dla którego ci ludzie przyszli do Jezusa: „aby Go słuchać”. Wielu z nich – w przeciwieństwie do faryzeuszów i uczonych w Piśmie – otworzyło serce na przyjęcie Słowa Bożego głoszonego przez Mistrza. To właśnie ci grzesznicy, ludzie chorzy duchowo w nauce Jezusa odkryli lekarstwo na swoje duchowe słabości i drogę powrotu do Boga.
Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi» (Łk 15, 2)
Oburzenie faryzeuszów płynie z faktu, że wspólnota stołu była w tradycji Żydów znakiem przyjaźni, wspólnoty ducha, a człowiek pobożny nie powinien mieć nic wspólnego z grzesznikami. Wyjaśnienie celu i sensu przebywania Jezusa pośród grzeszników znajdujemy w kolejnych trzech obrazach Miłosierdzia Boga.
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: (Łk 15, 3)
Jezus odpowiada przy pomocy przypowieści, ponieważ jest to sposób, w jaki Bóg przemawiał zawsze do swego ludu (por. Ps 78, 2; Mt 13, 10-18. 35). Przypowieść jest łatwa do zapamiętania oraz pobudza słuchaczy do wysiłku zrozumienia Słowa, do osobistej refleksji.
4 Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? (Łk 15, 4)
Posiadanie stu owiec było znakiem pewnej zamożności, chociaż w tej przypowieści bezpośredniość zwrotu „Któż z was (…)?” sugeruje, że każdy ze słuchaczy powinien wczuć się w rolę pasterza-właściciela. Dla faryzeuszy było to o tyle trudne, że uważali pasterzy za ludzi nieczystych. Ale w tym obrazie jest widoczne odwołanie się do Boga. To On jest pasterzem swojego ludu (por. Ps 23, 1; 28, 9). W Ewangeliach to Jezus jest przedstawiony jako pasterz ludu, który troszczy się o swoje owce (por. Mt 2, 6; J 10, 11-15). Dobry Pasterz troszczy się o każdą owcę tak, jakby była ona Jego jedyną owcą.
A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła” (Łk 15, 5-6)
Zagubiona owca może być poraniona i słaba. Dlatego trzeba się o nią zatroszczyć w sposób szczególny. Obraz Boga-Pasterza „niosącego” swój lud przez pustynię jest dobrze znany w Starym Testamentcie (por. Iz 40, 10; 63, 9). Znamienne jest w tym zdaniu to, że pasterz bierze swoją owcę na ramiona „z radością”. Nie okazuje smutku ani zniecierpliwienia. Ten, który odnalazł swoją owcę, swój trud podejmuje radośnie. Prawdziwa radość z natury jest dzielona z innymi, nie może pozostać ukryta (por. 2 Kor 2, 3; Flp 2, 17n).
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15, 7)
Nie jest prawdą, że Bogu nie cieszy się z dobrego życia ludzi sprawiedliwych, albo tylko trochę. Z pewnością życie takich ludzi jest wyrazem wypełniania woli Boga i Jego przykazań oraz nauki Jezusa. Natomiast w tym zdaniu Jezus, posługując się semickim sposobem wyrażania myśli, podkreśla, jak ogromna jest radość Boga i Jego aniołów, kiedy nawraca się człowiek grzeszny. Jest to skutek dzieła zbawczego Boga, szczególnie w rozważanej przez nas sytuacji, kiedy niezykle skuteczne okazuje się posłannictwo Syna Bożego do ludzi. Znaczy to, że pełne miłości działanie Boga nie poszło na marne, lecz przyniosło konkretne owoce (por. Ez 18, 23). Jezus ukazuje w tym zdaniu swojego Ojca, który nie jest nieczułym byte, obojętnym na los człowieka, ale potrafi cieszyć się nawróceniem i przemianą życia grzesznika, który staje się na powrót Jego umiłowanym synem czy córką (por. Łk 15, 11-32).
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? (Łk 15, 8)
Druga przypowieść ma już wyraźnie inny sposób narracji – nie proponuje utożsamienia się, ale wyobrażenie sobie opowiadanej sytuacji. Drachma to srebrna moneta o równowartości jednej dniówki pracy. Dla słuchaczy jest rzeczą oczywistą, że podobnie jak w przypadku pasterza, człowiek szuka zagubionych rzeczy, które do niego należą. Trud szukania jest duży, bowiem domy w owych czasach były mroczne, światło to mała lampka oliwna, a podłogę stanowił skalisty grunt często popękany i pełen drobnych szczelin.
A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam” (Łk 15, 9)
Ta sama reakcja, co właściciela owiec odnajdującego zgubę. Prawdziwa radość musi być współdzielona z innymi. Dwa obrazy szukania tego, co zaginęło, znajdują swoje wyjaśnienie w wypowiedzi Jezusa w domu Zacheusza: „Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19, 10) To On jest pasterzem poszukującym zagubionej owcy i kobietą wymiatającą dom, aby odnaleźć brakującą drachmę.
Tak samo, powiadam wam, radość nastaje u aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca (Łk 15, 10)
Radość ma swoje źródło w powrocie człowieka do Boga, stworzenia do swego Stworzyciela. Bowiem każdy człowiek jest Jego własnością. W sposób szczególny tę przynależność do Boga manifestował Izrael w czasach Starego Przymierza, co nie zmienia faktu, że wszyscy ludzie są własnością Boga (por. Wj 19, 5; Pwt 4, 20; Ps 82, 8; 100, 3).
Istotnym elementem tej perykopy biblijnej jest jasne określenie celu, dla którego Jezus wchodzi pomiędzy grzeszników, odwiedza ich domy i z jada nimi (por. Łk 5, 30). Nie tylko Stary Testament odradzał przebywania w gronie grzeszników (por. Ps 1, 1). Także praktyka Kościoła pierwotnego była podobna. Święty Paweł tak nauczał: „Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg: «Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem». Przeto wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę i będę wam Ojcem, a wy będziecie moimi synami i córkami – mówi Pan wszechmogący” (2 Kor 6, 14-18). Cel tych zakazów był jasny – nie ulec złym wpływom, nie przyjąć obyczajów panujących wśród grzeszników. Jeśli jednak Apostołowie weszli pomiędzy grzeszników i pogan, i nie ulegli ich wpływom to dlatego, że kontynuowali dzieło Jezusa. Bowiem tym, co chroni przed uleganiem złym wpływom jest jasny cel przebywania pośród grzeszników – aby im głosić Słowo na wzór Jezusa i w ten sposób kontynuować misję Dobrego Pasterza, który szuka swoich owiec, a jako lekarstwo na chorobę grzechu niesie miłosierdzie Ojca.
Ta misja jest podobna szukaniu zagubionej owcy (wielka przestrzeń górskich pastwisk) lub zagubionej drachmy (niewielka powierzchnia domu). W przypowieści o zagubionej owcy uderza to, iż już sam fakt wzięcia na ramiona zagubionej owcy (a więc podjęcie trudu niesienia do zagrody) sprawia radość. Te przypowieści wskazują na radość jako pierwszy owoc nawrócenia grzeszników. Ukazują one także zagubienie jako odłączenie, oderwanie się od grupy, porzucenie wspólnoty.
Osobiste doświadczenie miłosierdzia Boga u człowieka grzesznego rodzi pragnienie nowego życia i głoszenia Ewangelii miłości Jezusa Chrystusa: „Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor 5, 14n).
Miłosierdzie Boga manifestuje się w trzech podstawowych wymiarach:
Wszystkie te trzy wymiary powinny być obecne w życiu każdego chrześcijanina.
Bądź na bieżąco z nowościami i promocjami. Zapisz się na newsletter!