Wysoki kontrast Domyślny kontrast

EWANGELIA

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».

KOMENTARZ

19 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. 

Bogacz miał zwyczaj ubierania się w najbardziej luksusową odzież, a jego życie było nieustanną biesiadą. Zabawa, i to olśniewająca, bijąca w oczy swą wystawnością była jego stylem życia. O tym, jak oszukańcze są tego rodzaju ambicje i zwyczaje, mówi prorok Baruch: Z purpury i bisiorów, które na nich butwieją, poznajecie, że nie są bogami. Na koniec oni sami będą stoczeni przez robactwo i staną się przedmiotem hańby w kraju. Przeto lepszy jest człowiek sprawiedliwy, który nie posiada bożków, będzie bowiem daleko od hańby (Ba 6,71-72). Bogacz nie jest poganinem, ale Żydem, ponieważ nazywa Abrahama ojcem, a ten odsyła go do Prawa i proroków.

20 U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. 21 Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody.

Żebrak także jest Żydem – nosi hebrajskie, teoforyczne imię Łazarz, po hebrajsku Eliezer (mój Bóg jest wspomożycielem). Obraz Łazarza stoi w jaskrawym kontraście z wizerunkiem ucztującego bogacza. Określony jest mianem ptôchos, które oznacza nędzarza, człowieka pozbawionego podstawowych środków do życia (por. Łk 6,20). Leży (dosł. został rzucony) u bramy pałacu, został więc potraktowany jak śmieć, niepotrzebny nikomu, wyrzucony na ulicę.

Jego ciało nie było okryte kosztowną szatą, ale wrzodami nie gojącymi się z powodu skrajnego niedożywienia. Choć jako Żyd był bratem bogacza poprzez więzy krwi i religii, nie miał szans na pożywienie się u jego stołu. Mógł liczyć jedynie na odpadki wyrzucane na ulicę, gdzie czekali na nie żebracy tacy jak on i bezpańskie psy. Tymi odpadkami mogły być m.in. małe kawałki chleba, których używano do wycierania palców podczas uczty. Przypowieść mówi, że Łazarz bardzo pragnął zaspokoić głód, i że było to pragnienie trwające ciągle. Prawdopodobnie był stale głodny. Został wykluczony ze wspólnoty ludzi, odepchnięty przez braci w wierze. Jedynie psy – zwierzęta nieczyste – dotrzymywały mu towarzystwa i okazywały litość, liżąc jego ropiejące rany.

22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.

Bogacz miał z pewnością wystawny pogrzeb i okazały grobowiec podobny do tych, jakie dziś jeszcze można oglądać w dolinie Cedronu w Jerozolimie, jednak w rzeczywistości jego domem staje się Gehenna – miejsce wiecznej kary (dobitnie mówi o tym Psalm 49 (48),11-15). Łazarza najprawdopodobniej nie miał nawet kto pogrzebać, ponieważ narrator w przeciwieństwie do pogrzebu bogacza nic o tym nie wspomina. Zresztą żebrak nie miał rodziny ani przyjaciół i śmierć bez pochówku była, jak się zdaje, dopełnieniem niezmiernych upokorzeń doznanych za życia ziemskiego. Jednak sprawiedliwy Łazarz zostaje wywyższony przez aniołów, którzy wprowadzają go do raju, na ucztę w gronie patriarchów Izraela, i umieszczają na najbardziej zaszczytnym miejscu po prawicy Abrahama, tak że Łazarz może podczas uczty oprzeć głowę na piersi Patriarchy jako jego umiłowany syn (por. Mt 8,11). Po niewymownych cierpieniach na ziemi dostępuje nagrody, jaką jest niewymowne szczęście w życiu wiecznym (por. 1 Kor 2,9).

23 Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. 24 I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu.

Jezus podkreśla z naciskiem, że dopiero po śmierci bogacz zaczyna dostrzegać Łazarza, który leżał dłuższy czas i zmarł pod progiem jego pałacu. Wcześniej po prostu go nie dostrzegał. Zauważa też ogromny dystans, jaki stworzył między sobą a biedakiem, któremu na pozór nie wyrządził żadnej krzywdy. Przedziwne odwrócenie ról: zmarły bogacz zaczyna żebrać o najmniejszy gest litości. Prosi o konkretną posługę wchodzącą w zakres pielęgnacji chorych z wysoką gorączką. Prośba bogacza jest jednak bezsilna. Nie posłużył się niegodziwą mamoną, aby jeszcze za życia pozyskać w biednym przyjaciela, który wprowadziłby go do niebieskich przybytków (zob. Łk 16,9). Jego wieczny los jest skutkiem tego, co uczynił za życia.

25 Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. 26 A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas.

Abraham nie występuje jako sędzia, który potępia niegodziwego bogacza. Zwraca się do niego z życzliwością i współczuciem, stwierdzając, że owa ogromna przepaść została stworzona przez samego bogacza, który nie uznał w Łazarzu swojego brata. W chwili śmierci została ona utrwalona, przybrała charakter stały jak cement, który w pewnym momencie twardnieje i przybiera postać niemożliwą do przekształcenia. Jezus wygłasza adresowaną do takich ludzi lamentację, która jest naglącym wezwaniem do nawrócenia: Biada wam, bogacze, bo otrzymaliście już pociechę waszą (Łk 6,24). Bogacz skonsumował za życia wszystkie dobra, w których pokładał ufność. Niczego nie użyczył Bogu, wspierając biednych (Prz 19,17), dlatego żadne dobro nie zostało mu na wieczność. Śmierć jak złodziej odarła go ze wszystkiego, co miał (Łk 12,33-39). Wezwanie „przypomnij sobie...” jest szczególnie ważne i naglące dla żyjących słuchaczy Jezusa, którzy mogą się jeszcze nawrócić dopóki mają czas.

27 Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. 28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.

Bogacz prosi Abrahama, by posłał nie kogo innego, jak Łazarza, aby przyniósł mu odrobinę wody i aby przestrzegł braci. Tymczasem sam Bóg posyła nam ciągle ubogich, aby nas zbawić, ale czyni to za naszego życia. Po śmierci jest już za późno!

 29 Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!

Pismo święte jest źródłem mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Jest bowiem od Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu (2 Tm 3,15nn). Prawo Starego Testamentu wyraźnie mówiło, że najwyższym przykazaniem jest miłość Boga i bliźniego, zaś prorocy, jak choćby Izajasz czy Amos aż nadto wyraźnie wskazywali na grzechy przeciwko słabym i ubogim (Iz 1,10-20; Am 2,4-16).

 30 Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. 31 Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą.

Saul nie nawrócił się nawet po tym, jak ujrzał zmarłego Samuela u wróżki z Endor (1 Sm 28,15nn). Przywódcy żydowscy nie tylko nie uwierzyli Jezusowi, gdy zobaczyli wskrzeszonego z grobu Łazarza z Betanii, ale postanowili go zabić razem z Jezusem, aby stłumić wiarę wśród ludu (J 12,9nn). Nawet po zmartwychwstaniu Jezusa chcieli za wszelką cenę zahamować głoszenie orędzia o zbawieniu. Wniosek jest jasny: tym, co budzi wiarę i skłania do nawrócenia jest posłuszeństwo słowu Boga (Rz 10,17). Cuda, nawet największe, nie wzbudzą w człowieku przewrotnym wiary. Słowo Boga może i musi wystarczyć.

MEDYTACJA
  1. Na czym polegał grzech bogacza z przypowieści? Nie był to zły człowiek, który by maltretował czy wyśmiewał biednego żebraka. Z pewnością był osobą szanowaną i we własnych oczach był sprawiedliwym, przekonanym, że jego bogactwo jest znakiem Bożego błogosławieństwa: „Ja nic złego nie robię...”. Żył tylko dla siebie i w końcu bogactwo uczyniło go ślepym duchowo i moralnie. Jego grzechem było to, że nie dostrzegał brata w człowieku głodnym i cierpiącym u drzwi swego domu. Cierpiący brat – ofiara niesprawiedliwości, za którą nikt nie czuł się odpowiedzialny – jawił się jako kłopot i przeszkoda utrudniająca radosne korzystanie z życia. Dlatego nauczył się go nie dostrzegać.

  2. Posiadane dobra bogacz uznał za swoją wyłączną własność, a za cel życia – spokojną ich konsumpcję. Zapomniał, że jest jedynie depozytariuszem bogactw, a nie ich wyłącznym właścicielem, i że do jego hojności mają prawo ubodzy bracia cierpiący głód i poniżenie. Podkreśla tę prawdę św. Jan Apostoł: Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? (1 J 3,17; por. Jk 5,1-6).

  3. Zdumiewający, a właściwie przerażający jest fakt, że choć bogacz po śmierci lamentuje i błaga o litość, to nie wykazuje żadnej skruchy ani nie przeprasza Boga i Łazarza za grzech obojętności. Jego serce było twarde za życia i takim pozostaje na wieki!

  4. Przypowieść o bogaczu i Łazarzu wiąże się ściśle z opowiadaniem o człowieku znalezionym na drodze pod Jerychem (Łk 10,30-37). Z jednej strony widzimy tam kapłana i lewitę, którzy „z czystym sumieniem” przechodzą na widok umierającego na drugą stronę drogi i idą dalej, spiesząc do swoich religijnych obowiązków, z drugiej zaś – Samarytanina, który ma miłosierne oczy, serce, stopy i ręce, i który angażuje swój czas, siły, środki transportu i pieniądze, aby pełnić prawdziwą sprawiedliwość, to znaczy posługę miłosierdzia. Żydzi mieli Mojżesza i proroków, my mamy słuchać Jezusa Chrystusa, który jest Pełnią łaski i prawdy wiodącej ku zbawieniu (por. J 1,17).

PYTANIA DO DZIELENIA
  1. Czy dostrzegasz w swoim otoczeniu twojego brata Łazarza, który niemym cierpieniem woła o braterstwo, a może po prostu o poświęcenie chwili czasu, o rozmowę, o podzielenie się swoimi problemami? Jak odpowiadasz na to jego (jej) pragnienie?

  2. Czy jest coś, co chciałbyś (-abyś) zmienić w swoim życiu po rozważeniu tego fragmentu Ewangelii?

 

Zobacz również

KRÓLESTWO PRAWDY

SĄD OSTATECZNY

MĄDROŚĆ EWANGELII

PIERWSZE I DRUGIE PRZYKAZANIE

CO CHCESZ, ABY CI UCZYNIŁ JEZUS?

PRZEŁOŻEŃSTWO JEST SŁUŻBĄ

PRAWDZIWA WOLNOŚĆ

CO BÓG ZŁĄCZYŁ, TEGO CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA

CO TO ZNACZY GORSZYĆ?

JAK ZOSTAĆ NAJWAŻNIEJSZYM UCZNIEM JEZUSA?

ZAPOWIEDŹ MĘKI CHRYSTUSA

KIEDY GŁUSI USŁYSZĄ?

Używamy Cookies - Więcej

Bądź na bieżąco z nowościami i promocjami. Zapisz się na newsletter!