Wysoki kontrast Domyślny kontrast
PRZEBIEG SPOTKANIA
  1. Zapalenie świecy ze słowami: „Światło Chrystusa”; odpowiadamy: „Bogu niech będą dzięki”.

  2. Modlitwa spontaniczna o światło Ducha Świętego oraz o potrzebne dary i łaski Boże.

  3. Odczytanie Ewangelii.

  4. Dzielenie się na temat: Co najbardziej poruszyło mnie, dotknęło, w usłyszanym Słowie Bożym?

  5. Odpowiedzi na PYTANIA DO DZIELENIA.

  6. Odczytanie KOMENTARZA (MEDYTACJI, KONTEMPLACJI)
    nie jest konieczne czytanie odnośników biblijnych w nawiasach, ale jeśli jest taka możliwość i wystarczająca „ilość czasu”, to warto je przeczytać;
    jeśli czas na to pozwala – krótkie dzielenie się na temat KOMENTARZA.

  7. Modlitwa na zakończenie spotkania.

  8. Zgaszenie świecy ze słowami: „Światło Chrystusa niech pozostanie w naszych sercach”; odpowiadamy: „I my bądźmy tym światłem”.

 

Ewangelia

40 Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». 41 A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» 42 Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. 43 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, 44 mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». 45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

Oto słowo Pańskie.

Pytania do dzielenia
  1. Dlaczego przychodzę do Pana, czego od Niego oczekuję?
  2. Czy zdarzyło mi się prosić Jezusa o oczyszczenie z trądu moich grzechów?
  3. Które słowa Ewangelii lub inny fragment Pisma św. sprawiły we mnie wewnętrzną przemianę?
Komentarz

w. 40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.

Jedną z palestyńskich dróg kroczy tragiczna postać i woła: „nieczysty, nieczysty!” Ubiór tego człowieka jest poszarpany, włosy zmierzwione. Słysząc ten krzyk, wszyscy z obawy uciekają. Jego zniszczona skóra zdradza chorobę, na którą cierpi nieszczęśnik. To trędowaty, wyrzutek społeczeństwa, którego tradycja judaistyczna porównywała do martwego za życia, a ewentualne wyzdrowienie uważano za autentyczne zmartwychwstanie. Jeśli starożytny Izrael rozumiał chorobę jako karę za grzechy, jaki wielki musiał być występek będący przyczyną trądu! Człowiek trędowaty jest więc w szczególnym stopniu nieczysty, a zła sława nieczystości otacza go całkowicie, we wszystkich wymiarach – religijnym, społecznym, osobistym. Trąd dla ludzi starożytnego Bliskiego Wschodu był wielkim symbolem, wokół którego zagęszczały się różne lęki, przepisy prawne i religijne. Choroba ta była niemal podstawowym przykładem skutków grzechu, sądu Bożego i społecznej ekskomuniki.

Trędowaty wypowiada słowo wiary: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Wiara tego człowieka zwróciła uwagę Jezusa, wiara we władzę Jezusa nad jego chorobą (śmiercią) sprawiła, że Jezus zajął się nim w szczególny sposób.

w. 41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony!

Wyciągnięta ręka Jezusa jest znakiem boskiej władzy nad życiem człowieka. Psalmista mówi: gdy rękę swą otwierasz, sycą się dobrami ( Ps 104, 28), a w innym miejscu: Gdy chodzę wśród utrapienia, Ty zapewniasz mi życie, wbrew gniewowi mych wrogów; wyciągasz swą rękę, Twoja prawica mnie wybawia (Ps 138, 7). Jezus wyciągnąwszy rękę, swoją boską mocą ogłasza: „chcę, bądź oczyszczony!”. Ten człowiek odkrył i doświadczył to, co stanowiło treść tzw. „sekretu mesjańskiego” – kim rzeczywiście jest Jezus. To nie tylko „jakaś nauka z mocą”, ale sam Pan, który przywraca życie. Jezus jeszcze nie zdradzał swej tożsamości, bo chciał, by Jego Osoba została właściwie odebrana i przyjęta.

w. 42 Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.

Oto władza mesjańska. Jezus, dotykając go, przekroczył granicę, którą nakazywało Prawo, by nie mieć styczności z trędowatym. Zniwelował owo oddzielenie, jakie czyni grzech separujący człowieka od Boga, wszedł w granice śmierci i człowiek ten został przywrócony do życia. Jezus wyrwał go śmierci i oddał go życiu, także życiu społecznemu.

w. 43-44 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich.

Jezus działa i naucza zgodnie z Prawem Mojżeszowym, które przyszedł On do końca wypełnić (po tym wypełnieniu, którego szczytem będzie męka i śmierć Zbawiciela, Prawo przestanie obowiązywać). Nakazuje On stanowczo (surowo), aby uzdrowiony trędowaty odszedł i udał się do świątyni. Celem uzdrowienia, którego dokonał Jezus, jest przywrócenie niegdyś trędowatemu możliwości modlitwy i składania ofiar w świątyni jerozolimskiej. Dla Żyda było wielkim poniżeniem nie tylko wykluczenie ze społeczności, w której wcześniej żył, ale jeszcze większym upokorzeniem był fakt, że nie mógł on praktykować swojej wiary w wymiarze kultowym (składanie ofiar Bogu Izraela). To właśnie oznaczają Słowa Jezusa: na świadectwo dla nich. Powrót do udziału w kulcie świątynnym tego człowieka i innych uzdrowionych z trądu oznacza, że konsekwencją tych uzdrowień jest odnowienie duchowej relacji człowieka z Bogiem.

w. 45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

Nieposłuszeństwo – nadgorliwość – uzdrowionego spowodowało, że Jezus nie mógł już swobodnie głosić swojej nauki w synagodze w mieście. Zakończenie tego fragmentu Ewangelii przedstawia paradoksalnie wcześniejszą sytuację trędowatego: Jezus nie może jawnie wejść do miejscowości zamieszkałej przez ludzi; przebywa w miejscach pustynnych, tzn. niezamieszkałych. Jednak w odróżnieniu od trędowatego ludzie nie unikają Go, lecz zewsząd przychodzą do Niego, aby doświadczyć Jego mocy uzdrawiania ciała i duszy.

Medytacja

Czytając wnikliwie dzisiejszą perykopę, odkrywamy Jezusa w głębi Jego człowieczeństwa, pełnego emocji, przeżywania misji, jaką otrzymał od Ojca. Realizując tę misję Jezus spotykał się z konkretnymi uwarunkowaniami religijno-politycznymi, konkretną sytuacją ludzi, ich sposobem myślenia, wierzenia, z ich oczekiwaniami i potrzebami. Ile wysiłku musiał poświęcić, by przy pomocy roztropnej formacji pedagogicznej przygotować uczniów i lud do właściwego rozumienia swego mesjańskiego posłannictwa. Jego misja nie może sprowadzać się tylko do zaradzania potrzebom chorych, biednych czy w inny sposób cierpiących, ponieważ ostatecznie zostałaby zredukowana do wąskiego wymiaru ludzkiej egzystencji, do doczesności. Tymczasem w Jego misji chodzi o zbawienie całego człowieka, o nową naturę ludzką, o nowego człowieka, którego przeznaczeniem jest życie wieczne, nowy wymiar osobistej relacji z Bogiem. Znaki, cuda, egzorcyzmy są dane po to, by otwierać człowieka na Bożą obecność, Bożą miłość, Bożą interwencję, której celem jest wprowadzenie człowieka w rzeczywistość królestwa Bożego, w którym nie chodzi tylko o zdrowie zewnętrzne, bo ono nie musi być oznaką panowania Boga, ale zdrowie wewnętrzne, które zawsze jest znakiem obecności Boga w sercu, a więc w całym życiu człowieka Jemu poddanego.

W praktyce duszpasterskiej czy ewangelizacyjnej często odkrywamy, jak łatwo istota misji chrześcijańskiej zostaje zawężana do działalności np. charytatywnej (podobny problem mieli apostołowie, którzy żeby modlić się i głosić słowo, ustanowili diakonów, by zajęli się działalnością charytatywną (zob. Dz 6, 1-7). Jakże trudno jest głosić ludziom naukę Chrystusa – słowo, które wzywa do wiary, rodzić ich do nowego życia. Jak niewielu jest zdolnych słuchać Słowa Bożego, a jak wielu oczekuje tylko ulżenia w cierpieniu w takim czy innym wymiarze. Ilu jest takich, którzy doświadczyli jakiejś łaski uzdrowienia fizycznego czy duchowego, a gdy przyszły kolejne doświadczenia lub próby, chwiali się w wierze. Poznanie Jezusa Mesjasza, ale Ukrzyżowanego – jak mówił św. Paweł – gwarantuje drogę ku prawdziwemu życiu: dla jednych jest On zgorszeniem, dla innych głupotą, a dla nas mocą i mądrością Bożą (por. 1 Kor 1, 22-24).

Zobacz również

KRÓLESTWO PRAWDY

SĄD OSTATECZNY

MĄDROŚĆ EWANGELII

PIERWSZE I DRUGIE PRZYKAZANIE

CO CHCESZ, ABY CI UCZYNIŁ JEZUS?

PRZEŁOŻEŃSTWO JEST SŁUŻBĄ

PRAWDZIWA WOLNOŚĆ

CO BÓG ZŁĄCZYŁ, TEGO CZŁOWIEK NIECH NIE ROZDZIELA

CO TO ZNACZY GORSZYĆ?

JAK ZOSTAĆ NAJWAŻNIEJSZYM UCZNIEM JEZUSA?

ZAPOWIEDŹ MĘKI CHRYSTUSA

KIEDY GŁUSI USŁYSZĄ?

Używamy Cookies - Więcej

Bądź na bieżąco z nowościami i promocjami. Zapisz się na newsletter!