Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem : „Odszedł od zmysłów”.
Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże i wtedy dom jego ograbi.
Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”.
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących wokoło Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Oto słowo Pańskie.
Czy moja troska o rodzinę jest wyrazem bezinteresownej miłości, czy zdarza w niej się szukanie własnych korzyści?
W jaki sposób wyraża się moja troska o Królestwo Boże?
Kiedy doświadczyłem (-łam) w swoim życiu, że Jezus jest moim bratem?
Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem : „Odszedł od zmysłów” (Mk 3, 20-21)
Przeciwnicy Jezusa oskarżają Go, że czerpie moc do dokonywania egzorcyzmów, polegając na czarnoksięskiej władzy samego szatana. Odchodzenie od zmysłów łączono zwykle z opętaniem przez złe duchy. Ponieważ sądzono czasami, że fałszywi nauczyciele działają pod wpływem inspiracji demonów, zaś urzędową karą za zwodzenie Bożego ludu była śmierć, rodzina Jezusa miała powód, by dotrzeć do Niego zanim uczynią to żydowskie władze religijne. Krewni Jezusa chcieli, żeby zrezygnował z działalności mesjańskiej, której nie rozumieli, ponieważ czuli się zaniepokojeni Jego postępowaniem. Uczeni w Prawie nie mogli wprawdzie nakazać wykonania kary śmierci, bowiem Palestyna znajdowała się pod rzymską okupacją, samo jednak publiczne oskarżenie upokorzyłoby całą rodzinę.
Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy” (Mk 3, 22)
„Ma Belzebuba”: Pierwsze oskarżenie sugeruje, że Jezus jest opętany przez demona. Beelzebub to imię występujące w niektórych starożytnych przekładach tekstu, nie ma go jednak w greckich rękopisach; imię to zaczerpnięto z 2 Krl 1, 2 („władca much”). Imię Beelzeboul było interpretowane jako „władca gnoju" lub „Pan niebiańskiego domu”.
„Władcę złych duchów”: Drugie oskarżenie sugeruje, że Jezus dokonywał egzorcyzmów mocą szatana. Obydwa te oskarżenia – opętania przez szatana i bycia jego instrumentem – są ze sobą związane i Jezus udziela na obydwa wspólnej odpowiedzi w ostatniej części tej perykopy.
Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże i wtedy dom jego ograbi (Mk 3, 23-27)
Jezus już pokonał mocarza moralnym zwycięstwem, które odniósł na pustyni (Mk 1, 13) oraz uwalniając opętanych od duchów nieczystych (Mk 1, 25-26). Ostateczne zwycięstwo nad złymi duchami nastąpi poprzez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie.
„Jak może szatan wyrzucać szatana?”: Oskarżenia wysuwane przez Żydów zakładały, że moc Jezusa była tak wyjątkowa, iż nie można jej było wytłumaczyć na gruncie zjawisk naturalnych. Odpowiedź Jezusa zakłada, że szatan jest władcą złych mocy. Skoro egzorcyzmy dokonywane przez Jezusa były porażkami szatana, trudno uznać, żeby to on ich dokonywał. Gdyby zatem szatan był odpowiedzialny za dzieła Jezusa, walczyłby sam ze sobą, niszcząc w ten sposób swoje królestwo.
„Wejść do domu mocarza”: Jezus, jako „mocniejszy”, wszedł do domu szatana i związał go; w przeciwnym razie nie mógłby dokonać egzorcyzmów. Jezus nie tylko nie był po stronie szatana, lecz występował zdecydowanie jako jego przeciwnik.
Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego” (Mk 3, 28-30)
Bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu oznacza tutaj uporczywe przeciwstawianie się mesjańskiej władzy Jezusa, posunięte aż do oskarżeń o czary, w celu zakwestionowania znaków Ducha Świętego potwierdzających Jego Boską tożsamość. Różni nauczyciele prowadzili spory o to, czy pewne grzechy nie zostaną nigdy przebaczone. Jezusowi chodzi jednak o taką zatwardziałość serca, która z winy samego człowieka nigdy nie dopuszcza myśli o nawróceniu.
„Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu”: Z kontekstu wynika, że nieprzebaczalny grzech polegał na przypisywaniu szatanowi działań Ducha Świętego, obecnego w uzdrowieniach Jezusa. „Bluźnierstwo” oznacza tutaj brak czci względem Ducha Świętego i nierozpoznane Jego obecności w posłudze Jezusa.
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących wokoło Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 31-34)
Traktowanie współwyznawców jak braci i siostry było zjawiskiem powszechnym. Rozpowszechnione było też okazywanie czci osobom starszym jako matkom lub ojcom. Jednak pozwolenie, by więzi łączące społeczność religijną przeważyły nad rodzinnymi było w judaizmie nieznane. Jezus nie odrzuca swojej rodziny, lecz mówi o swych priorytetach. Rodzina bowiem pragnie ogłosić Go za niepoczytalnego, by w ten sposób ocalić przed niebezpieczeństwem, jakie groziłoby Mu ze strony przywódców religijnych, gdyby dalej podążał tą drogą.
„Jego matka i bracia”: Mówiąc o braciach, Ewangelista ma na myśli dalszych krewnych Jezusa (por. Mk 6, 3).
„Któż jest moją matką i którzy są braćmi?”: Ta kluczowa wypowiedź jest surową uwagą pod adresem naturalnej rodziny Jezusa. Przeciwstawia ją swoim duchowym krewnym, czyli tym wszystkim, którzy pełnią wolę Bożą.
„Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”: W społeczeństwie żydowskim, w którym więzi rodzinne były niezwykle ważne, idea duchowej rodziny podważała znaczenie innych związków, skłaniając naśladowców Jezusa do oceniania ich wedle kryterium woli Bożej.
Bądź na bieżąco z nowościami i promocjami. Zapisz się na newsletter!