Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami:
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Oto słowo Pańskie.
Jak rozumiem tajemnicę Trójcy Świętej?
W jaki sposób przekazuję naukę Chrystusa swoim bliskim (np. dzieciom)?
Czym jest dla mnie Kościół?
Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. (Mt 28, 16)
Galilea była nie tylko początkiem misji uczniów, ale również ojczyzną Jezusa. Od Nazaretu – miasta zamieszkania – nazwany został Nazarejczykiem (Mt 2, 23). Tam właśnie rozpoczął Jezus nauczanie wszystkich narodów (Mt 4, 17), tam również daje uczniom nakaz nauczania. Powrót Jezusa zmartwychwstałego do ojczyzny, w której spędził lata ukryte, potwierdza identyczność Zmartwychwstałego z Jezusem ziemskim.
A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. (Mt 28, 17)
Reakcja uczniów na widok Jezusa jest dwojaka: jedni „oddali Mu pokłon”, ale „niektórzy jednak wątpili”. Ewangelista Mateusz używa trzynaście razy czasownika „oddać pokłon, adorować” (gr. proskyneo). Jest to pokłon oddany Jezusowi przed skierowaniem do Niego prośby. Taki gest czynią przed Jezusem ludzie proszący Go o cud: trędowaty (Mt 8, 21), zwierzchnik synagogi (Mt 9, 18), kobieta kananejska (Mt 15, 25), uczniowie w łodzi po cudownym znaku (Mt 14, 33). Czasownik ten oznacza także adorację, która jest równocześnie wyznaniem wiary. Jezus według Ewangelii Mateusza jest Panem i Synem Bożym, któremu należy się akt adoracji, podobnie jak samemu Bogu. Nie wszyscy jednak wyznają wiarę w Jezusa jako Pana, ponieważ niektórzy wątpią.
Wtedy Jezus przyszedł do nich i przemówił tymi słowami: „Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi”. (Mt 28, 18)
Słowa te nawiązują do wizji Syna Człowieczego z Księgi Daniela (Dn 7,14): Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego Królestwo nie ulegnie zagładzie. W Księdze Daniela Przedwieczny przekazuje Synowi Człowieczemu władzę nad wszystkimi narodami. Władza ta ma charakter królewski i będzie trwać wiecznie. W Ewangelii Mateusza Jezus, jako Syn Człowieczy w chwale, stwierdza, że Jemu została dana (przez Boga Ojca) wszelka władza w niebie i na ziemi, to znaczy, że w Nim wypełniło się proroctwo Daniela.
Zapowiadały to także inne proroctwa Starego Testamentu: „A Ja go ustanowię pierworodnym, największym wśród królów ziemi” (Ps 89, 28; por. Ps 110, 1-3); „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona” (Iz 9, 5-6).
W Nowym Testamencie Archanioł Gabriel zwiastując Maryi zapowiadał: „Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca»” (Łk 1, 32). Władza, jaką uzyskał Jezus to przede wszystkim panowanie w ludzkich sercach, w których na skutek źle użytej wolności przez prarodziców zapanowało królestwo ciemności. Jest to władza udzielania życia wiecznego przez poznanie i komunię z Bogiem.
Idźcie, więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. (Mt 28, 19-20a)
Pierwsze zdanie według oryginału greckiego rozpoczyna się od słów: „Idąc, czyńcie uczniami”, co ma głębokie znaczenie dla rozumienia nakazu misyjnego. „Idąc” wskazuje na Jezusową metodę ewangelizacji. Nie czekał, aż ludzie do Niego przyjdą, ale idąc przez miasta i wsie nauczał (Łk 13,22) i szukał zagubionych (Łk 15,1-7). Wolą Jezusa jest, żeby również Jego uczniowie nie czekali, aż ludzie do nich przyjdą, ale żeby sami szli ich szukać. Wolę tę wyraził w nakazach misyjnych. „Czynienie uczniami” dokonuje się w podwójny sposób: przez chrzest w imię Trójcy Przenajświętszej – udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego oraz przez zachowywanie i wypełnianie nauki Jezusa.
„I Ducha Świętego” – te słowa również oznaczają i sprawiają naszą wspólnotę z Duchem Świętym, który jest trzecią Osobą Boską. Od chwili chrztu miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5), a więc stanowimy jeden Boży organizm: wszyscyśmy, bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem (1 Kor 12, 13).
Uczcie je zachowywać (strzec) wszystko, co wam przykazałem (Mt 28, 20)
Czynienie neofitów uczniami dokonuje się przez nauczanie. Cała Ewangelia przeznaczona jest dla wszystkich ludzi. Nic nie można z niej odjąć i nic dodać, nic nie można zmienić ani osłabić: „Ktokolwiek, więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim” (Mt 5,19-20). W Ewangelii nie można przebierać; albo się przyjmuje wszystko, albo nic. Żądania Jezusa są radykalne. Nauczanie Kościoła nie ma tylko celu teoretycznego, polegającego na przekazywaniu prawd wiary, ale również cel praktyczny, życiowy – „uczcie zachowywać wszystko”. Chrzest udzielony w imię Trójcy Świętej w ten właśnie sposób owocuje, spełnia się w życiu.
A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. (Mt 28, 20b)
Nakaz misyjny Jezusa kończy się uroczystą obietnicą stałej Jego obecności wśród uczniów „aż do skończenia świata”. Te słowa nawiązują do tekstów starotestamentalnych, w których Bóg obiecuje szczególną opiekę, bliskość i pomoc swojemu ludowi: „Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani porzucę” (Joz 1, 5). Zawsze idzie o stałą bliskość Boga wobec ludzi, o Jego obecność w historii. W innym miejscu Jezus mówi: Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam Ja jestem pośród nich (Mt 18, 20). Jezus, podobnie jak Bóg Ojciec, jest zawsze blisko swego ludu, wspiera go w trudnościach i niebezpieczeństwach, nie ma więc podstaw, by się czegoś obawiać. W Starym Przymierzu miejscem zamieszkania Boga była świątynia, w Nowym zaś to sam Chrystus jest świątynią i miejscem obecności Boga pośród ludu (J 1, 14).
Niech słowa św. Jana Pawła II pomogą nam znaleźć odpowiedź na pytania: jaką mamy wizję Kościoła?; czy jest on zgodny z powszechnym nakazem misyjnym Chrystusa?
Starajmy się przełamywać konsumpcyjny i bierny styl, w jakim korzystamy z udzielanych nam przez Kościół darów duchowych. Fałszywy to obraz Kościoła, w którym duchowni zajmują się rozdzielaniem darów duchowych, do świeckich zaś należy tylko ich przyjmowanie. W Kościele nie ma ani jednego takiego członka, którego Bóg nie chciałby uzdolnić do duchowego obdarzania innych. Musimy tylko nauczyć się rozpoznawać te dary udzielane każdemu z nas po to, abyśmy mogli obdarzać innych i o dary te zabiegać.
Należeć do Kościoła, to znaczy tworzyć communio, czyli wspólnotę osób wierzących w Chrystusa, które wzajemnie się obdarowują. Tu nie chodzi o to, ażeby między księżmi a świeckimi ukształtowały się jakieś stosunki partnerskie w złym tego słowa znaczeniu. Nie chodzi o to, żeby zamazywała się różnica między kapłanem a katolikiem świeckim. Chodzi o to, żebyśmy wszyscy i każdy z osobna odkrywali swoje charyzmaty stosownie do swego życiowego powołania. Chodzi o to, żeby Kościół i każda parafia przemieniała się we wspólnotę braci i sióstr, którzy razem podejmują czynną odpowiedzialność za Kościół i za sprawę Ewangelii (Jan Paweł II do wiernych w Olsztynie, 6 czerwca 1991 r.).
Stosunkowo łatwo jest głosić różne prawdy katechizmowe, ale uczynić kogoś uczniem Chrystusa, wprowadzić go we wspólnotę wiary jest o wiele trudniejsze. Czynić zaś uczniami Jezusa innych ludzi to ogromne zadanie, ale i przywilej budowania z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym Królestwa Bożego, które powoli przenika i spaja całą ludzkość; by w każdym narodzie pojawiły się i rozwijały wspólnoty braci i sióstr, którzy są jedno i się wzajemnie kochają – Kościół. „A gdy już wszystko zostanie Mu (Jezusowi) poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28).
Bądź na bieżąco z nowościami i promocjami. Zapisz się na newsletter!